OSTATNIE LEKCJE JĘZYKA ANGIELSKIEGO – NAUKA PRZEZ ZABAWĘ

Kończymy rok szkolny, sercem i myślą mały człowiek jest już na wakacjach, więc i nauka podana w tradycyjny sposób jest trudniejsza. „Proszę Pani, możemy iść na pole?” – to pytanie, które zazwyczaj zyskuje negatywną odpowiedź, ale nie w tym tygodniu. Teraz to uczniowie usłyszeli takie zdanie od nauczyciela!

Cel lekcji wydawał się banalny: nazwanie podstawowych elementów najbliższego otoczenia. Ale ilość narzędzi do wykonania tej pracy była imponująca: pudełko kartonowe, telefon, dwa rodzaje aplikacji: jedna do identyfikacji roślin, druga do tłumaczeń, klej na gorąco, bristol, flamastry… I metody: podział pracy wg własnych talentów i chęci, współpraca, komunikacja, używanie narzędzi TIK.
Wnioski:
• nie każdy żółty kwiatek to mlecz (a właściwie mniszek lekarski), niedopałek papierosa brzmi podobnie jak część ciała, drewienko może być: gałązką, konarem, patykiem lub zdrewniałą łodygą – tutaj trwały długie dyskusje?
• dzieci szybko znajdują aplikacje potrzebne do wykonania pracy, ale potrzebują przewodnika jak je trafnie określić w wyszukiwarce
• niektórzy czują się dobrze w wykonywaniu prac typu używanie gorącego kleju, inni mieli obawy i wtedy potrzebna była asysta kolegów – specjalistów
• są wśród nas dzieci utalentowane w doborze kolorystyki i maja sporą intuicję w kwestii estetyki
• niektórzy uznali naszą pracę jako „zbieranie śmieci” – i maja prawo do takiej interpretacji
• lekcja na świeżym powietrzu to najlepsze, co może się przydarzyć w piękny dzień.

Będziemy kontynuować!